top of page

mjr. Jan Piwnik "Ponury"

Jan Piwnik urodził się 31 sierpnia, 1912 r. we wsi Janowice. Gdy miał dwa lata wybuchła I wojna światowa i przez rodzinne Góry Świętokrzyskie przetoczyły się armie rosyjsko - niemiecki siejąc zniszczenie. Zrujnowani rodzice Piwnika - Zofia i Jan - z trudem dawali sobie radę. Zamieszkali w szkole. Matka doglądała dobytku i opiekowała się dziećmi. One zaś musiały troszczyć się o krowy i gęsi. Jan miał starszą siostrę Agnieszkę oraz dwójkę młodszego rodzeństwa- Katarzynę i Józka.

          Po skończeniu szkoły powszechnej Jan Piwnik pragnął dalej się uczyć. Rozumieli to jego rodzice i jako jedyni we wsi posłali najpierw swoją córkę, a potem także dwóch młodszych synów do szkoły w mieście

         

 Jan Piwnik rozpoczął edukację w ostrowieckim gimnazjum im. J. Chreptowicza. Niewielu miał w nim przyjaciół, gdyż jego chłopskie pochodzenie nie przysparzało mu sympatii miejskich kolegów. Swoją postawą jednak, dobrymi wynikami w nauce, a czasem i pięścią potrafił sobie zdobyć ich szacunek. Z przedmiotów humanistycznych najbardziej rozmiłował się w historii.

          W 1932 roku ukończył gimnazjum i zdał maturę. Wtedy szybko zorientował się, że nie ma żadnych szans na znalezienie jakiejkolwiek pracy. Postanowił, więc wyprzedzić nieuchronne powołanie i wybrał się do szkoły Podchorążych Rezerwy Artylerii we Włodzimierzu Wołyńskim. Wtedy rozstał się z Górami Świętokrzyskimi. Szkołę skończył w stopniu plutonowego podchorążych rezerwy. Kolejnym etapem jego edukacji była szkoła oficerów policji w Mostach Wielkich. W 1938 roku ukończył ją w stopniu aspiranta. Następnie dostał przydział do Golędzinowa, gdzie przez rok dowodził kompania szkolną.

          W pierwszych dniach stycznia 1941 roku dla członków jednostki spadochronowej otworzono w Briggens pod Londynem pierwszy polski kurs walki konspiracyjnej, a pod koniec stycznia ruszył w Ringway koło Manchesteru kurs spadochronowy. W obydwu szkoleniach brał udział Jan Piwnik. To właśnie w Ringway pracowała samodzielna sekcja spadochronowa. Przez prawie dwa lata kierownictwo ośrodka znajdowało się w polskich rękach. Wiele polskich pomysłów szkoleniowych przejęli alianci. Polscy instruktorzy wyszkolili łącznie 4825 skoczków, w tym Piwnika.

         

 Jan Piwnik jak każdy cichociemny przeszedł 5 kursów zasadniczych: zaprawowy, badań psychotechnicznych, spadochronowy, walki konspiracyjnej i odprawowy. Piwnik szczególnie wsławił się w czasie kursu walki konspiracyjnej. Był wyśmienitym strzelcem, doskonale wyćwiczonym i znanym z dobrych wyników. Ostatnim kursem był kurs odprawowy, kiedy to każdy "zrzutek" wymyślał sobie legendę - komplet logicznych kłamstw z życiorysu - i pseudonim. Jan Piwnik otrzymał pseudonim "Donat".

          Cichociemni jeszcze przed odlotem do Kraju składali przysięgę obowiązującą w AK. Piwnik złożył ją 10 października 1941 roku. W związku z tym, że "Donat" chciał jak najszybciej dostać się do walczącej Polski - po usilnych prośbach - został zakwalifikowany do pierwszego lotu. Jeszcze przed odlotem otrzymał kolejny pseudonim, który nieco bardziej odpowiadał jego osobowości, a mianowicie "Ponury". Operacja lotnicza nosiła numer 1. (wcześniej wykonano jedynie "zerowy" lot próbny ) i kryptonim "Rucktion" (awantura). Skakało trzech żołnierzy, którymi dowodził kpt. naw. Stanisław Król. 

"Ponury" został zrzucony do Kraju w nocy z 7/8. listopada 1941r. O godzinie 2:20 zrzut przyjęła placówka odbiorcza "Ugór" położona pod Łyszkowicami, 20 km na zachód od Skierniewic. Wśród członków obsługi placówki znajdowała się Emila Malessa ps. "Marcysia", która okazała się przyszłą żoną "Donata".

          Po skoku "Ponury" został niezwłocznie przydzielony do "Syreny" - komórki Oddziału V KG ZWZ-AK, zajmującej się sprawami odbioru zrzutów lotniczych. "Donat" pracował w "Syrenie" w latach 1941-42 w czasie jednego okresu zrzutów (jesień - zima) jako szef odbioru, przygotowując tzw. kosze zrzutowe dla kolejnych skoczków.

Po skończonej pracy w "Syrenie" Ponury miał objąć dowództwo ochrony Delegata Rządu na Kraj, ale wstawili się za nim koledzy i zgodnie z własnym życzeniem 13.czerwca 1942 roku objął dowództwo II odcinka "Wachlarza" sięgającego aż po Charków.

W niedługi czas potem - w listopadzie 1942 roku - kpt. "Wania" - Alfred Paczkowski - komendant III odcinka "Wachlarza" po nieudanej akcji wysadzenia mostu pod Dawigródkiem, dostał się w ręce Niemców. Kiedy dowiedzieli się tym dowódcy "Wachlarza" - w zasadzie spisali go na straty. Jednak sprawą "Wani" osobiście zajął się komendant główny AK - "Grot" - Stefan Rowecki. To on wyznaczył "Ponurego" i "Czarkę" do przeprowadzenia akcji odbicia więźniów z Pińska.

Po powrocie z Pińska "Ponury" rozpoczął staranie o uzyskanie zezwolenia na organizację leśnego oddziału. Początkowo władze AK nie chciały przystać na tę propozycję, jednak pod wpływem zaistniałej sytuacji (drastycznie zwiększyła się liczba nieakowskich grup bandyckich grasujących w lasach kieleckich - przez które władza mogła się wymknąć z rąk AK) wkrótce wyraziły zgodę na utworzenie leśnego oddziału. W marcu 1943 roku "Ponury" po 10 latach nieobecności wrócił w rodzinne strony.

          W połowie maja 1943 roku Jan Piwnik formalnie przyjął funkcję dowódcy Zgrupowań Partyzanckich AK "Ponury". Jednak utworzenie oddziałów partyzanckich w lasach kieleckich okazało się nie takie łatwe, jak początkowo przypuszczano. W lasach kryły się bowiem liczne nikomu nie podporządkowane grupy wojskowe i bandy rabunkowe. Ludzie "Ponurego" musieli podporządkować sobie wielu dowódców, a zagrażające ludności cywilnej bandy rabunkowe wyprzeć z lasu. Po uporządkowaniu terenu rozpoczęto się prawdziwe formowanie oddziałów.

          4.czerwca 1943 roku "Donat" objął funkcję komendanta "Kedywu" Okręgu Kieleckiego. Ponury" nie chciał przyjmować funkcji komendanta, lecz uczynił to, gdyż obawiał się, że inny komendant będzie ograniczał działania oddziału partyzanckiego. W ten sposób "Ponury" pozbył się zwierzchnika. Jan Piwnik miał już wyraźnie dosyć krycia się i konspirowania, sporadycznych akcji - uznał, że czas przejść do walki czynnej.

                    W początkach czerwca "Ponury" przeniósł oddział na wzgórze 326 - Wykus. Miejsce to otoczone zewsząd borem stanowiło łatwy do obrony i odskoku teren, a utrudniający Niemcom przeprowadzenie obławy. Placówki konspiracyjne we wsiach leżących na krańcach lasu, mogły ostrzec oddział przed nadciągającym atakiem

          Na Wykusie odbyły się 3 obławy:

  1. od 18 do 31 lipca 1943r.

  2. 16 września 1943r., w której zginęło na Barwinku 60 Niemców

  3. 28 października 1943r., gdzie zabito ok. 40 partyzantów

          Po półtoramiesięcznym działaniu zgrupowania były już pierwsze efekty: zlikwidowano kilku aktywnych konfidentów, rozprawiono się z bandami rabunkowymi, opanowano sytuacje w lesie

 

          Na przełomie lutego i marca 1944 roku "Ponury" przeniósł się w nowy teren działania. Nie chciał, co prawda opuszczać ukochanych Gór Świętokrzyskich, ale rozkaz Komendy był jednoznaczny.

 

          16 czerwca 1944 nad ranem batalion "ponurego” w sile ok. 250 żołnierzy dotarł do wsi Jewłasze umocnionej niemieckim blokhausem ("stutzpunktem"). Brawurowa akcja skończyła się sukcesem batalionu. Jednak straty były znaczne - oprócz szeregowców zginął bowiem również dowódca - przeszyty serią z niemieckiego cekaemu. Ranny w brzuch - wyszeptał przed śmiercią do znajdującego się przy nim lekarza: "Powiedz żonie i rodzicom, że ich bardzo kochałem, i że umieram jako Polak... I pozdrówcie Góry Świętokrzyskie...".

 

          Jan Piwnik "Ponury" został pośmiertnie awansowany do stopnia majora. Dwukrotnie odznaczony był Krzyżem Virtuti Militari i Krzyżem Walecznych.

 

bottom of page